Forum www.twojepaznokcie.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Termin na miłość

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.twojepaznokcie.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania milosne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anna Khan
Administrator
Administrator



Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 1593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:03, 16 Lut 2010    Temat postu: Termin na miłość


[link widoczny dla zalogowanych]

Prolog
Uśmiechnął się do niej.
- Wrócę zanim przyjadą dzieci, obiecuję. Muszę jeszcze załatwić parę spraw. Do zobaczenia kochanie – pocałował żonę i odszedł.
Starsza kobieta usiadła na werandzie i skończyła śniadanie. Przed nią rozpościerała się przejrzysta tafla jeziora. Na bezkresnym niebie błękit igrał z fioletem zapowiadając nowy dzień. Na horyzoncie niewyraźnie majaczyły kontury twierdzy. „Jeszcze tyle do zrobienia?, pomyślała. Wróciła do kuchni, gdzie czekały na nią pasztety, kurczaki, sałatki i ciasta...

***

Elena szła zdenerwowana wśród tłumu, który w samo południe wylał się na ulicę. Dziurawy chodnik, co chwilę piętrzył pod jej nogami coraz to nowe przeszkody. Śpieszyła się. Trudno jej było zaczerpnąć tchu. Skręciła w boczną aleję. Oparła się o zimną ścianę budynku. Czuła pod plecami dotyk nierównej powierzchni. Wzięła głębszy oddech. Zachowała się podle. Zerwała dziś z narzeczonym. Nawet nie powiedziała mu, jaki był tego prawdziwy powód. Nie miała na tyle odwagi…
Musi jak najszybciej wydostać się z tego piekielnego miasta. Mimo wczesnej wiosny panował niemiłosierny upał. Na szczęście dostała długi urlop, w końcu zasłużony. Czas, by wiele przemyśleć, zastanowić się, ochłonąć...

***

Przeszła przez kutą bramę na teren willi. Rozejrzała się wokół. Nic się nie zmieniło od ponad 20 lat. W ogrodzie czuć było słodki zapach róż i lilii. Ścieżkę prowadzącą do drzwi frontowych po obu stronach zdobił żywopłot. Kwiaty na drzewach już zmieniały się w owoce. Dom, niegdyś beżowy, powoli zaczynał zmieniać kolor. Wokół okiennic rozrastał się pnący bluszcz, kwiaty w oknach mieniły się różnymi barwami. Promienie słońca odbijały się od nieco przybrudzonych szyb. Ten budynek, mimo wielu lat, wciąż żył i zachwycał oczy swym blaskiem.
- Tak, to mój dom – powiedziała sama do siebie. - Tu wreszcie odpocznę.
Zauważyła na podjeździe obcy samochód. Srebrne BMW. Nikt z rodziny ostatnio nie kupował nowego auta, wiedziałaby o tym. W końcu wszystkie wiadomości do niej docierały, może z lekkim opóźnieniem, ale jednak. Wchodząc na taras z tyłu domu poczuła zapach świeżo upieczonego ciasta. Zajrzała przez okno. W kuchni gosposia wyciągała z pieca ciasteczka z migdałami. Gdy weszła do środka, kobieta natychmiast zauważyła jej obecność.
- Kochana Eleno, nareszcie przyjechałaś odwiedzić swoją starą Aldonę - objęła dziewczynę ze wszystkich sił, które pozostały jeszcze w starych, spracowanych ramionach. - Jesteś nareszcie...
- Oj Nianiu... Tak długo nie byłam w domu, brakowało mi tego zapachu, tego ciepła... Czy moja siostra już przyjechała?
- Nie, jeszcze nie, ale zapowiadała się dopiero na jutro wieczór. Twój ojciec jest w swoim gabinecie, prosił, byś do niego dołączyła. Idź już. Nie mógł się doczekać twojego przyjazdu – Niania delikatnie popchnęła ją ku drzwiom.
Dziewczyna zaniosła swoje bagaże do sypialni i ruszyła w stronę gabinetu ojca. Zapukała, za drzwiami odezwał się ochrypły głos. Za każdym razem, gdy go słyszała, przypominała sobie koncerty taty na jej urodzinach. Gdy zjeżdżała się cała rodzina, zawsze miał dobry humor. Na co dzień poważny biznesmen, zmieniał się nie do poznania. Dowcipkował, tańczył, śpiewał, a także zdarzało się, że i flirtował... Miał wiele wielbicielek, ale z żadną się nie związał na stałe, nadal w jego sercu żył obraz matki Eleny. Nigdy o niej nie zapomniał.
Gdy zauważył swoją najmłodszą córkę, zerwał się z fotela i podbiegł do niej. Uradowany i zniecierpliwiony długim czekaniem, wziął ją w ramiona i mocno wyściskał.
- Jesteś nareszcie. Cały rok cię nie było... I jeszcze ta praca. Jak możesz tak ciężko harować, to niezdrowo... – ojciec nadal obejmował Elenę.
- Dlatego mam zamiar zostać kilka tygodni... W pracy sobie beze mnie poradzą... Zresztą po ostatnich dniach... Nie mogę powiedzieć, żeby było to miłe... - dziewczyna spuściła głowę i smutno uśmiechnęła się do własnych myśli.
- A no... tak. Mówiłem ci, że... – nagle przypomniał sobie o swoim gościu – Ach przepraszam, zapomniałem o pana obecności. Wie pan, tak to już jest, gdy dziecko tak rzadko bywa w domu....
- Rozumiem – nieznajomy uśmiechnął się w ujmujący sposób - Przepraszam, zapomniałem się przedstawić. Jestem Adam Mitera. Pani Elena, tak??
- Tak – wymieniła z mężczyzną uścisk dłoni.
- Nie będę już przeszkadzać. - zwracając się do ojca Eleny rzekł - Proszę dać znać, gdy pan już coś ustali. Będę czekać na wiadomość pod numerem, który podałem. Do widzenia.
- Dziękuję. Do widzenia. Na pewno się odezwę.
Gość opuścił pokój.
- Kochanie, tak bardzo zależy mi na twoim odpoczynku, ale muszę prosić cię o przysługę. Pamiętasz, o czym rozmawialiśmy ostatnim razem?
- Dobrze to pamiętam, chodzi o ten stary zamek? Cieszę się, że będę mogła się tym zająć. Pomoże mi to się zrelaksować, a także zapomnieć o kilku sprawach... - nieznacznie się uśmiechnęła.
- Dlatego był tu Adam. Będziecie współpracować. Już mu przekazałem projekty. Czekam tylko na twoją zgodę. Więc jak będzie?? Czy mi się wydaje, czy się krzywisz??
Fakt, rzeczywiście... Jakoś praca z tym... panem się jej zbytnio nie uśmiechała.W umowie było, że...
- Tak ojcze, jeśli to jest jedyny warunek, to... zgadzam się.
- Jutro możecie razem jechać do zamku. Przyjedzie po ciebie z samego rana.Zadzwonię zaraz do niego i poinformuje o twojej decyzji.
- Pójdę coś zjeść, bo inaczej umrę z głodu - Elena pocałowała tatę w policzek i udała do kuchni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Khan dnia Wto 17:04, 16 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Khan
Administrator
Administrator



Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 1593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:04, 16 Lut 2010    Temat postu:

Adam przyjechał z samego rana swoim srebrnym BMW, wysiadł z samochodu i oparł się o maskę. Zastygł w oczekiwaniu na Elenę. Gdy zobaczyła go w takiej pozie, aż się skrzywiła. Nienawidziła tego typu mężczyzn, tego sposobu patrzenia na innych: jestem panem nieba i ziemi. Nieraz się nacięła, będzie musiała na niego uważać, oj tak.
- Witam panią, zapraszam na przyjemną wycieczkę - jego lśniąco białe zęby ułożyły się w szyderczym uśmiechu. Mogłaby przysiąc, że nie był szczery.
- Oby – zamruczała pod nosem. - Do celu mamy pół godziny główną drogą. Mam nadzieję, że jej nie zgubisz....
- Też życzę pani miłego dnia. Ogólnie trudno tu stwierdzić, która droga jest główna, a która nie, ale myślę, że sobie poradzę, mam GPS w samochodzie...
Chciał otworzyć jej drzwi od samochodu, ale była szybsza.
- To jednak będzie cudowna wyprawa - bąknął pod nosem. Następna napuszona lalunia, pomyślał.
Z drogi, którą nazywano główną, skręcił w inną stronę, niż powinien.
- Zwolnij i zawróć – warknęła.
Lecz on jechał dalej. Elena była zdenerwowana, mało powiedziane, od samego początku ten człowiek doprowadzał ją do szewskiej pasji.
- Zatrzymaj się – krzyknęła.
Gwałtownie zahamował. Jej serce na chwile zamarło. Odwróciła się do niego i spojrzała w oczy tego... mężczyzny.
- Mogę wiedzieć, co robisz?? O co właściwie ci chodzi?? Tak trudno jest jechać cały czas tą samą trasą?? Mówiłam, gdzie masz skręcić... Przecież...
- Teraz ty mnie posłuchaj - jego głos był cichy, ale wyraźny. Cedził słowa jak tylko było to możliwe – Od razu na mnie naskoczyłaś. Cóż ja ci zrobiłem?? Nie moja wina, że musisz ze mną pracować... Nie traktuj mnie jak niedouczonego idiotę... Wyobraź sobie, że słyszę, a od czasu do czasu zdarza mi się także myśleć...
Ja nie...
- Zachowujesz się jak księżniczka, nie moja wina, że nie lubisz facetów, czy co tam ci jeszcze dolega... Może masz inną orientacje, nie mój biznes. Traktuj mnie jak człowieka, chyba o tyle mogę prosić. Strzelając fochy nic nie poprawisz, ani mnie nie zmienisz...
- ... - otwierała i zamykała usta, by coś powiedzieć, ale nie była w stanie. Czy to, aż tak widać?
- Mam nadzieję, że wszystko jasne – gdy nie odpowiedziała, stwierdził - Możemy jechać. Postaram się nie zgubić....
Gdy dotarli na miejsce po długim kluczeniu po bezdrożach, Elena mogła w końcu odetchnąć z ulgą. Jego milczenie było gorsze niż długa przemowa na temat jej osoby. Ruszyła pierwsza ku wzgórzu, na którym stał zamek. Adam cały czas trzymał się z tyłu, przy okazji podziwiał wyłaniające się na horyzoncie krajobrazy. Denerwował ją, ta jego wyższość, chyba oboje myślą o sobie to samo. I dobrze. Postara trzymać się jak najdalej od niej, a ona nie bardzo tęskni za jego towarzystwem.
Było bardzo wietrznie, zimno przeniknęło ją do szpiku kości, ręce drżały, lecz mimo to wyjęła klucze i otworzyła bramę. Widok ich zaskoczył. Zastali dziedziniec w okropnym stanie: między kocimi łbami dziury, w ścianach wyraźne przerwy, dach jednej z wież dziurawy, ostatniej zimy sypał grad o rozmiarach kurzego jaja.
- Chyba dawno tu nikt nie był – stwierdził Adam – musimy wejść do środka i oszacować straty. Trzeba jednak o wiele więcej w to zainwestować. Trudno zrobić tylko pobieżny remont.
- Mój ojciec chyba miał mało czasu, skoro nigdy tu nie zaglądnął. Ten zamek czekał cały rok, aż my się tu zjawimy... - powiedziała właściwie do siebie. Powinna już dawno się za to wziąć.
- Czyli to jego szczęśliwy dzień. Miejmy nadzieję, że choć w połowie uda się nam wynagrodzić to zaniedbanie - szepnął.
- Chodźmy dalej. Masz kartkę i coś do pisania?? Będę robić notatki...
- Dziękuję, sam sobie poradzę, nauczono mnie pisać – znów poruszony poszedł przed nią.
- Adamie, mogę tak do ciebie mówić czy zostajemy per pan, pani??
- Może być po imieniu, tylko bez zdrabniania, denerwuje mnie to...
- Więc Adasiu – zmierzył ją wrogim spojrzeniem – a no tak Adamie...
- Czy to cię czasem nie męczy??
- Ale co?? - spytała, jakby nie wiedziała, o co mu chodzi.
- Ten sposób w jaki traktujesz ludzi, z góry... A twój ojciec mówił: „nie przejmuj się, to dobra dziewczyna, piękna, zaradna, może ci się spodoba?. Chwilowo spodobałaby mi się myśl wysłania cię do… Chciałem zrobić to dla twojego ojca, bo wiem jak wiele to dla niego znaczy... Ale w takim razie nie mogę dotrzymać danego słowa…
Dziewczyna nie odezwała się. Nie chciała zawieść ojca. Będzie musiała wytrzymać z Adamem jeszcze przez jakiś czas.

***

Ojciec Eleny nerwowo chodził po werandzie. Niecierpliwił się, nie mogło zająć im to tyle czasu, na pewno coś się stało, coś złego. Kamień spadł mu z serca, gdy ujrzał światła samochodu wjeżdżającego na podjazd. Zatrzymał się tuż przed wejściem. Jego córka z nieobecnym wyrazem twarzy wysiadła z auta, zanim Adam zdążył dobiec, by jej otworzyć.
- Dobry wieczór mili państwo – rzekł oburzony – gdzie tak długo zabawiliście??
- Mieliśmy mały wypadek. Różnica poglądów, ale już po sprawie. Prawda??
Adam spojrzał pytającym wzrokiem w stronę kobiety.
- Tak, tak. Zastanawialiśmy się nad kolorem dachówki. Pokłóciliśmy się, czy ma być klasyczna, czerwona czy granatowa, w nowym stylu. Tyle czasu nam to zajęło, że nie zauważyliśmy, że się ściemniło - ziewnęła demonstracyjnie – jest już późno, pójdę się położyć - przechodząc koło ojca cmoknęła go w czoło - Dobranoc tatusiu. Dobranoc panie Adamie – spojrzała na mężczyznę, ten tylko skinął głową i odwrócił się, by wsiąść do samochodu.
- A pan dokąd ?? – spytał pan Dobrowolski.
- Jak to dokąd?? Do domu. Człowiekowi od czasu do czasu przydaje się parę godzin snu.
Ojciec Eleny roześmiał się.
- Tak, oczywiście. Już późno, jest pan zmęczony. Mamy pusty pokój gościnny...- zaproponował.
- Ale nie chciałbym przeszkadzać....
- Ależ skąd. Ten dom jest tak duży, że można się w nim zgubić. Zresztą to tylko jedna noc. Zapraszam. Elena pokaże panu drogę.
Adam ruszył za dziewczyną, zaprowadziła go do pokoju na końcu długiego korytarza.
- To tu – szepnęła przystając – mam nadzieję, że będzie odpowiadał. W razie czego mój pokój jest tuż obok. Następne drzwi po lewej, jeśli będziesz czegoś potrzebował, wystarczy zapukać. Ten dom to gorzej jak lotnisko. lazienka, na prawo. To dobranoc. Jakby co to... - wskazała na drzwi swojego pokoju.
- Tak dziękuję, będę pamiętał. Dobranoc Eleno.
- Dobranoc.
Stanął w drzwiach i przyglądał się, jak ledwo się wlecze ze zmęczenia do swojego pokoju. Jeszcze raz się odwróciła.
- Czy to takie trudne?? - spytał.
- Co??
- Bycie dla kogoś miłym?? Chyba jednak to potrafisz...
- Nie bądź taki mądry, może dzisiaj rzeczywiście przesadziłam, ale ja się nie zmienię. Nadal będę wredną jędzą, która utrudnia życie...
- Ok. Zapamiętam. Słodkich snów.
Zamknął za sobą drzwi. Ona jeszcze stała na korytarzu otumaniona.
- Oj tak. To będą najtrudniejsze wakacje w moim życiu. Chyba muszę sobie zaaplikować magnez dożylnie. Najlepiej całą serię....
I z takimi planami zasnęła. W środku nocy obudził ją koszmar. Biegła przez las, a gdy wreszcie dotarła do pokoju, on już tam na nią czekał. Jego twarz była zimna i nieprzejednana, prosiła, błagała, lecz on nadal robił to samo, od nowa i znów od nowa, bez końca. Nie dawał jej spokoju od tylu lat.

cdn


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ksowa1
NEW
NEW



Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:11, 02 Lut 2013    Temat postu:

Kiedy będzie ciąg dalszy?:p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dentur
NEW
NEW



Dołączył: 19 Sty 2013
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:59, 06 Lut 2013    Temat postu:

Też czekam na kontynuację historii. Początek jest naprawdę bardzo fajny i miło się czyta Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minewra
NEW
NEW



Dołączył: 16 Maj 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:31, 17 Maj 2013    Temat postu:

Ja przeczytałem to z zapartym tchem. Jest to chyba jedno z lepszych opowiadań miłosnych jakie przeczytałem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewaa85
NEW
NEW



Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:58, 06 Sie 2013    Temat postu:

super opowiadanie! wciąga, jak nie wiem! Very Happy gdzie i kiedy dalsza część? Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaurba
NEW
NEW



Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:02, 09 Sie 2013    Temat postu:

wciaga Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mgbalon
NEW
NEW



Dołączył: 09 Lis 2015
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:49, 10 Lis 2015    Temat postu:

Super. Oby więcej takich Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patuszka82
NEW
NEW



Dołączył: 18 Lut 2016
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:55, 18 Lut 2016    Temat postu:

Bardzo fajne opowiadania, ale mogłabyś pisać jednak innym kolorem niż zielony? Bardzo mnie to męczy. Pozdrawiam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.twojepaznokcie.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania milosne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin